piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 7.

-Wow, Lena! To Twoje DT?
Dziewczyna zaśmiała się, widziała, że Dudek był pod wrażeniem.
-Piękna, prawda?- poklepała motocykl. -Nie, nie posiadam własnego. Na szczęście Olka ma dobre serce.
-Piękna.- powiedział cicho, patrząc jej w oczy. Przez chwilę zastanawiała się czy mówił o DT czy o czymś innym.
-Gdzie zgubiłeś Maćka?
-W drodze. Korki.- westchnął teatralnie.
Brunetka odmachała wysokiej brunetce, która zmierzała w ich kierunku. Obok niej wlekł się Ernest Koza, który coś jej zawzięcie tłumaczył. Dziewczyna słuchała go jednym uchem, drugim nasłuchiwała dźwięków, które dochodziły z toru.
-Cześć, jestem Ola.- wyciągnęła rękę w jego kierunku.
-Cześć, Pa...
-O chłopcze, wiem bardzo dobrze kim jesteś.
-Team Falubaz?
-Team Unia Tarnów.
-Żadnej z was nie przeciągnę na drugą stronę mocy?
-Żadnej.- Lena oddała motocykl kuzynce, sięgnęła po rezerwowy Oli i ruszyła na tor. Ernest i Olka podążyli jej śladem. Patryk uśmiechnął się do siebie i obserwował dziewczynę na torze. Od razu było widać, że to nie jest jej pierwsza jazda.
Maciej zabrał po drodze Ankę i dołączyli do pozostałych.
-Która to Lena?- zapytał Duzersa, który stał ze skrzyżowanymi rękami.
-Przyjrzyj się.
Od razu ją poznał, nie wiedział po czym, ale poznał od razu. Jej śladem podążała fala ciemnych włosów.

Ania nie jeździła, nie kręcił jej motocross. Otworzyła drzwi w samochodzie Maćka i opadła na siedzenie pasażera. W ręku obracała telefonem.
" -Chciałbym się z Tobą spotkać.
-Po co?
-Chyba mamy kilka spraw do wyjaśnienia.
-Nie przypominam sobie.
-Ania, nie bądź taka. To ważne. "
Była zdecydowanie zbyt słaba. Nie umiała powiedzieć mu 'nie'. Nie chciała się z nim spotykać, wiedziała, że znów nogi odmówią jej posłuszeństwa, gdy tylko pojawi się na horyzoncie.
"-No nie wiem...
-Zgódź się, proszę. Mam błagać?
-Możesz spróbować.
Zaśmiała się, kiedy zapiszczał swoje 'please'. 
-Zgoda. Sobota. Po treningu.
-Będziesz na stadionie?
-Będę.
-Jesteś złota. 
-Wiem."
Było jej przykro, że dopiero teraz chciał porozmawiać. Ona zadręczała się przez długie dni, kiedy on zmagał się ze swoimi fochami. Nie bardzo miała ochotę słuchać tego, co miał jej do powiedzenia. Wiedziała też, że sama będzie musiała coś powiedzieć.
"-Będę czekał.
-Nie mogę powiedzieć tego samego."
-Ziemia do Rudej!- czyjaś dłoń mignęła jej przed oczami.

Olka obserwowała ich, siedząc nieopodal. Nie wiedzieć czemu, ale była zła. Przedrzeźniała miny i śmiech Anki. Lena śmiała się, twierdząc, że to zazdrość, ale Ola wiedziała, że to tylko troska o przyjaciela. Ernest skakał wokół niej jak szczeniak.
-A przynieść Ci coś? A może nie siedzi Ci się zbyt wygodnie?- Olka skrzywiła się, udając podskakującego Kozę. - A może jeszcze bardziej Ci się podlizać?
-Olka, spokojnie.
-No patrz tylko na niego!
-Wyglądają na dwójkę znajomych, która ze sobą rozmawia.
-Rozmawia, rozmawia. Jasne.- burknęła dziewczyna.
-Czemu mu nie powiesz co do niego czujesz?
-Przecież ja nic do niego nie czuję!
-Baby...- Patryk wzniósł oczy do nieba. Po chwili skrzywił się z bólu, bo został szturchnięty przez obie dziewczyny.

Chłopcy ścigali się miedzy sobą, dziewczyny rozłożyły się na masce samochodu Magica.
-Boże, jak gorąco.- westchnęła Ruda.
-Może pojedziemy nad jezioro?
-Niezły pomysł.
-Zgadzam się.
-Same, czy ich zaprosimy?
-Jeśli zasłużą.
Nie zauważyły, kiedy cała trójka zbliżyła się do nich. Nie zauważyły też butelek wody w ich rękach. Zauważyły natomiast wodę, która nagle znalazła się na nich.
-Jesteście dziecinni.
-Dbamy o was.- wyszczerzył się Dudek
-Dbamy, żeby nie było wam zbyt gorąco.- dołączył do niego Koza.
-Zabralibyście nas nad jezioro.
-Serio?
-Serio.
-To pakujcie się do auta. Zbieramy rzeczy i ruszamy.
Chłopcy zajęli się motocyklami, Janowski zabrał dziewczyny. O dziwo, nie musiał czekać zbyt długo. Po 10 minutach po schodach domu Leny zbiegły już przebrane. Anka spostrzegła, że zapomniała telefonu. Z prędkością światła wbiegła z powrotem do domu. Jak na zawołanie, Olka zorientowała się, że też czegoś nie zabrała i podążyła jej śladem.
-Jesteście niemożliwe.- westchnął Janowski.
-Nie jest tak źle.- uśmiechnęła się do niego.
-Chłopaki już na nas czekają.
Spojrzał na zegarek zniecierpliwiony.
-Moja niespodzianka dla Anki przybierze chyba charakter zemsty.
-Jaka niespodzianka?
-Jaka niespodzianka?-udał zaskoczonego.
-Maciek, jaka znów niespodzianka?
-Ale o czym Ty mówisz?
-Jesteś niemożliwy.
-Ale uroczy, czyż nie?- poruszył brwiami.
-Nawet bardzo.- roześmiała się.- Czy Ty się rumienisz?
Maciek momentalnie zbladł.
-Nieee...
Chciał zmienić temat, ale nic nie wpadało mu do głowy. Odetchnął z ulgą, kiedy dziewczyny wreszcie wypadły z domu. Nareszcie wybawienie.

-Piękna pogoda, piękne jezioro, piękne dziewczyny. Czego chcieć więcej?- Kacper rzucił się na koc obok Anki. Przy okazji obsypał wszystkich porcją piasku. Patryk pojawił się z kubkami piwa i puszkami pepsi.
-Niezły miałyście pomysł.
Duzers usiadł obok Leny, przypadkowo wylewając trochę piwa na jej udo.
-Zimne!- dziewczyna wstała momentalnie, czym rozbawiła pozostałych.
Ania śmiała się dopóki ktoś nie zasłonił jej oczu. Jej wyraz twarzy kompletnie się zmienił, kiedy usłyszała 'spóźniłem się?' wypowiedziane z lekko słowackim akcentem.
-Nie, jesteś na czas.- klepnął go w plecy Janowski i puścił oczko Lenie.
Brunetka miała ochotę go zabić. Jeśli to jest ta niespodzianka to zemsta faktycznie mu się udała.
-Co Ty tu robisz?- wykrztusiła Ruda.
-Maciek mnie zaprosił. Chyba będziemy mieć okazję porozmawiać wcześniej niż w sobotę.
Anka spanikowała, nie miała dość czasu, żeby przygotować się do tej rozmowy. Rozpaczliwie szukała pomocy wzrokiem po znajomych.
-Mogę Cię porwać?- uśmiechnął się rozbrajająco, a ona przełknęła głośno ślinę.
Krępującą ciszę przerwał Ernest.
-Nie możesz.
Wszystkie oczy zwróciły się w jego stronę. Gdyby wzrok mógł zabijać, Koza padłby już dawno pod wpływem spojrzenia Olki. Dziewczyna nie rozumiała, dlaczego ten idiota tak bardzo o nią zabiega.
-Dlaczego?
-Bo nie pozwolę, żebyś ją denerwował. Nie, kiedy ja tu jestem.
-Czemu ona sama mi tego nie powie?
-Nie chce Ci robić przykrości.
Przez chwilę obaj mierzyli się wzrokiem.
Ernest chwycił rękę Anki.
-Teraz, jeśli pozwolisz, zabiorę swoją kobietę na spacer.
I odeszli, zostawiając osłupiałe towarzystwo z otwartymi ustami.
To był ten dzień. Słońce. Jezioro. Przyjaciele. Piękny dzień. Dzień, w którym Olkę trafił szlag. Dzień, w którym znienawidziła wszystko co rude.
-Janowski, nawaliłeś.- burknęła w stronę Magica.
-Chyba nie do końca rozumiem co tu się dzieje.- Maciek zmarszczył brwi.
-Nie tylko Ty.- Kacper zerkał po twarzach każdego z towarzystwa.

-Nie musiałeś tego robić.
-Ale chciałem. Widziałem, że potrzebowałaś pomocy.
-Olka mnie jeszcze bardziej znielubi.
-Co? Nie, dlaczego?
Ania w odpowiedzi uśmiechnęła się do niego z politowaniem. Czyżby nie zauważył?
-Ona jest w porządku.
-Jest.
-Ale jako kumpel.
-A jako dziewczyna?
-Chyba nie mój typ.- odpowiedział bez przekonania. Wolał słuchać Ani niż się jej zwierzać.A w szczególności nie zamierzał rozmawiać z nią o Olce.
______________________________________________________________________

Z życzeniami dla błękitnej!
Sto lat pani Yamaho DT ! <3

oraz prawie-słowackiej Katie. <3
za 3,2,1... :D

Spełnienia marzeń, dziewczyny! ;*




14 komentarzy:

  1. A to Janowski podstępny! :D ale dobrze kombinuje :D
    "Dzień, w którym znienawidziła wszystko co rude."- oszalałam!!! hahaha <3
    Mówiłam Ci już, że jesteś genialna! ; *
    No to się Ernest naraził! :P
    Dziękuje <3


    OdpowiedzUsuń
  2. Nie podejrzewałam Maćka o taką podstępność :) Ale dobrze! Jeśli chodzi o rozmowę - im szybciej, tym lepiej i z głowy :)
    Cholernie zazdroszczę Olce tego motocykla :(
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie zapraszam na nowość na non-clamabit.bogspot.com :)

      Usuń
    2. Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział na non-clamabit.blogspot.com :D

      Usuń
  3. Yamaha DT! <3
    BĘDĘ MIEĆ TAKĄ! <3
    DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA ;*
    Ja się pytam, jak Ernest może być tak ŚLEPY?! Nie lubie rudych.. pomijając Złotowłosego i Warda! :D
    Serio mówię, Ernesta chyba dupa swędzi, że bierze się za Ankę! Anka miała gadać z Martinem! Oni mieli się pogodzić! ALE NIE! Piękny Ernest musiał poczuć się jak bohater na ośle i masz kiszke...
    Ja tam swoje wiem-Olka powie mu o swoich uczuciach i oni będą razem, będą fajne kozątka i git malina<3
    Jeszcze raz dziękuję za życzenia ( ten kolaż był zajebisty, padłam na dywan jak go zobaczyłam) XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki boski.
    Tak mi się podobał, że nie wiem co napisać. Ernest rozejrzyj się człowieku.Masz pod nosem dziewczyne, a wyrywasz inną. A przecież Anka miała gadać z Martinem i miało być tak fajnie. Ale nie.
    Maciek i Patryk. Który lepszy? No Lena będzie miała trudny wybór.
    Czekam z niecierpliwością na nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Maciek chciał dobrze a tu okazało się że nic z tego nie wyszło, bo pojawił się Ernest. Mam nadzieje że Anka pogada jeszcze z Martinem czym szybciej tylko lepiej, bo coś mi się wydaje że on nie będzie czekał wiecznie. Rozdział boski czekam na c.d.
    W wolnej chwili zapraszam do mnie
    http://xxspeedway.blogspot.com/2013/10/czesc-11.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział. Życzę weny i czekam na next.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział :
    http://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda mi Olki... :( Ernest chciał być wielkim hero, a całkiem nieświadomie zranił dziewczynę.
    Maciek! Mówiłam już, że go uwielbiam? :D
    Bajera mu się rozkręca z rozdziału na rozdział! Idzie w dobrym kierunku! :3
    Ale w takim razie co z Dudkiem? O nim nie mogę nie wspomnieć! Tak mi go jakby brakowało w tym rozdziale (tak, dobrze czytasz! Wiem, co mówiłam niedawno :)). Dobrze, że chociaż z tym piwem zaszalał! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. PRZECZYTAŁAM! Mówiłam, że przeczytam! :) Otóż droga The Kate, jak to możliwe, że Ernest ma na nazwisko Koza, a zachowuje się jak baran i to w dodatku ślepy! Ja nie wiem jak można być aż takim debilem. Tu ma się wszystko ułożyć zrozumiano! Mam nadzieję, że tak! :) Och ten Maciek! Następny debil się znalazł! Jak to zwykle on. Bardzo bym prosiła o dodanie rozdziału postaram się przeczytać szybciej niż teraz! Nie martw się nie zapomniałam o tobie! <3
    Weny, weny, dużo weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na nowość
    http://xxspeedway.blogspot.com/2013/11/czesc-12.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nowość
    http://xxspeedway.blogspot.com/2013/11/czesc-13.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mam słów żeby opisać ten rozdział po prostu ŚWIETNY i już :) Zapraszam do mnie na nowy : aussielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń